Bo tarzanie się jest super
Moja sunia ma 14 miesięcy i do tej pory nie umiała (albo nie chciała) się tarzać. Serio, serio. Patrzyłam na zimowe fotki lub filmiki innych psiaków, które uchachane trą grzbietami o śnieg a u nas nic. To była jakaś dziwna, nieznana jej czynność...do czasu. Niedawno miała sterylizację a co się z tym wiąże? Kubraczek. Dzielnie go nosiła, nie marudziła, właściwie to sprawiała wrażenie, że jej nie nie interesuje, takie podejście w stylu "kazali nosić to noszę". Równocześnie odkryła, że jak przewróci się na plecy i trochę pokręci to po pierwsze jest zabawne a po drugie samo się drapie i to bez większego wysiłku, poza tym nie musi już chodzi za pańcią i się prosić aby trochę podrapała po pupce. No i się zaczęło.
Jak tylko coś zadrapie, zaswędzi albo zwyczajnie ma na to ochotę to łubudu na grzbiet i dawaj. Jeszcze większa radocha była kiedy ściągałam jej to gustowne wdzianko i mogła poczuć wiatr w każdym włosku. Oj, wtedy to co tylko zdążyła się podnieść to za kawałek znowu łup na plerki i tarzamy. Na razie to wygląda zabawnie, ale to powoli przenosi się na spacery. Czasem jest spokojnie i zapomina o nowo nabytej umiejętności a czasami tak jak na ogródku dwa zwykłe kroki i już leży na plecach, dwa kroki i plecki. Ile jest w tym radości. To jest ta chwila kiedy człowiek może zaobserwować jak wygląda prawdziwe szczęście i chwilę pomyśleć co jemu sprawia taką przyjemność. To jest moment aby się na chwilę zatrzymać. Na całe szczęście Holi preferuje tarzanie się w pachnącej, zielonej trawie. mam nadzieję, że to akurat jej nie minie i nie przerzuci się na inne "naturalne", perfumowane miejsca.
Generalnie tarzanie jest zdrowe dla psiaków, w końcu to taki rodzaj gimnastyki dla niej, a ja jako fizjoterapeutka pochwalam każdą formę ruchu :) Myślę tylko o tym aby może wprowadzić jakąś komendę i dawać ją w miejscu w którym będzie mogła to robić, ale czy to nie zabije spontaniczności działania. Pożyjemy, zobaczymy a chwilowo śmiechu co niemiara kiedy Biszkopt po raz kolejny z wywieszonym jęzorem, do góry kołami wygina się na prawo i lewo :)
A dlaczego psy się tarzają? Teorii jest całkiem sporo. Ostatnio zaczytuję się w książce Patricii McConnell i tam jest poruszona kwestia tarzania, dotyczącego głównie "perfumowaniu się" psiaków. Ulubioną teorią autorki i obecnie moją też jest teoria "szpanera ze złotym łańcuchem". "Opiera się na tym, w jaki sposób psy i inne psowate zdobywają pożywienie. Nie są one, jak wiadomo, tylko myśliwym; dużą część ich pokarmu stanowi padlina i najrozmaitsze odpadki. Jedzą niemal wszystko, co znajdą, i starają się zająć teren, na którym jest sporo takich odpadków. Możliwe, że pies tarza się w różnych resztkach, aby ogłosić innym psom: Patrzcie, jaki jestem zamożny. Mieszkam w bogatej okolicy, gdzie wszystkiego jest w bród!" (Patricia McConnell "Drugi koniec smyczy)
Martyna & Holi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz