Jak dorasta pies. Wersja obrazkowa

Jak dorasta pies. Wersja obrazkowa

     
     Dzisiaj taka mała ciekawostka o tym jak dorasta pies, czyli od słodkiej, niewinnej, puchatej kuleczki do dumnej, dorosłej goldenki :)
      Na samym początku naszej przygody ktoś mi powiedział żeby robić dużo zdjęć, bo one tak szybko rosną. I wiecie co? To 100% racja. Nie zdążyłam się obrócić a ze słodkiej kuleczki, która przyjechała do mnie wyrosła piękna, dorosła panna.
     Przyznam szczerze, że jak patrzy się na co dzień na swojego psiaka to aż tak nie widać tego dorastania. Dopiero kiedy człowiek przegląda zdjęcia to patrzy na nie z niedowierzaniem :)

Zapraszamy na relację obrazkową :)

jeszcze w hodowli (marzec 2016)                                       pierwszy dzień w nowym domu (maj 2016
mam pół roku (sierpień 2016)                                                     rok za mną (początek marca 2017)
18 miesięcy skończone (sierpień 2017)                                                2 lata radości (luty 2018)
      wczoraj (maj 2016)                                                                   dziś (styczeń 2018)
maj 2016                                                                              czerwiec 2016

lipiec 2016                                                                                   sierpień 2016
luty 2017                                                                                    sierpień 2017
Tort dla psa

Tort dla psa

Tydzień temu był ten ważny dzień, więc dzisiaj możemy zdradzić super, ultra, hiper tajny przepis na najpyszniejszy psi tort. Chociaż znając mojego Biszkopta to nawet gdybym jej położyła bułkę na talerzu to byłaby niezmiernie szczęśliwa :)

Tegoroczny "wypiek" jest podobny do tego pierwszego. Miało być coś innego, ale przyznam szczerze, że się zagapiłam. Mam wrażenie jakbym wczoraj myślała jaki tort zrobić na pierwsze urodziny Holi, a tu się okazuje, że drugi już trzeba produkować. Mięcho to mięcho, zawsze cieszy. Tym razem przełożenie jest inne. Inspirowane, a raczej zaczerpnięte od Piesologii. Nie wpadłabym na połączenie buraczków z mascarpone. Nawet nie wiedziałam, że nic się nie stanie jeśli pies zje trochę tego serka.

Dobrej zabawy przy pieczeniu!!
Smacznego Jubilaci!!

Czego potrzebujemy?
- 500 g mięsa mielonego
- 1 jajko
- garść zielonego groszku
- łyżka zmielonego siemienia lnianego
- łyżka natki pietruszki
- szklanka grubo startego sera żółtego


krem do środka i do obłożenia:
- 250 g serka mascarpone
- 1 czerwony buraczek, taki nie za duży, ugotowany, starty

dodatkowo:
- groszek zielony
- marchewka
- drobny starty żółty ser
- jakieś psie smaczki

Do dzieła:

     Zaczynamy od "ciasta". W jednej misce porządnie wymieszać mięso, jajko, przyprawy i ser. Na koniec dodać groszek i znowu wymieszać. W tym roku chciałam aby tort miał trochę inny kształt niż ubiegłoroczny, więc mieszankę włożyłam do keksówki. Foremkę wsadzamy do nagrzanego piekarnika (do 175stopni) i czekamy ok. 35 minut aby ładnie się upiekło. Wyjmujemy i studzimy. W związku z tym, że chciałam zrobić tort przekładany to prostokątne "ciacho" przekroiłam na pół i tak wystudziłam.
     W czasie studzenia można zrobić krem. Przekombinowałam z ilością i nie dość, że wystarczyło mi jako krem do środka to jeszcze zostało na krem do obłożenia i na później. Jak go zrobiłam? Buraczek gotujemy do miękkości i ścieramy na taką totalną miazgę. Następnie mieszamy z mascarpone. Na czas studzenia mięsa możemy włożyć do lodówki żeby był trochę sztywniejszy.
     Czynności właściwe. Na talerzu, podkładce czy na czym chcecie podać tort, układamy połowę "ciasta". Na to wykładamy trochę kremu, dodajemy groszek i ugotowaną marchewkę, pokrojoną w plasterki. Przykrywamy drugą częścią "ciasta". Pozostaje już tylko dekoracja, zależna od naszej wyobraźni. Ja wysmarowałam cały tort tym samym kremem co przekładałam. Dół obłożyłam plasterkami marchewki, miały być długie, psie smaki, ale kupiłam ich za mało :) Na wierch włożyłam dwa przysmaki, wysypałam serową posypkę i gotowe.
     Holi na sam widok wyprodukowała tyle śliny, że kuchnia przeżyła śliski potop. W smaku? Zdecydowanie jej gust, chociaż nie wiem czy inne połączenie byłoby gorsze. Zjadła w trymiga, oblizywała się jeszcze przez dłuższy czas po konsumpcji i szczęśliwa, z pełnym brzuchem poszła spać. Można uznać, że Biszkopt poleca ten rodzaj tortu :)

Smacznego psiaki i sto lat :)

wersja obrazkowa
składniki na "ciasto"
składniki do przełożenia
"ciacho" gotowe, czas na przekładanie i ozdabianie
ta - dam!!

tort był pycha
Copyright © 2014 Biszkopt i ja , Blogger