Tydzień temu był ten ważny dzień, więc dzisiaj możemy zdradzić super, ultra, hiper tajny przepis na najpyszniejszy psi tort. Chociaż znając mojego Biszkopta to nawet gdybym jej położyła bułkę na talerzu to byłaby niezmiernie szczęśliwa :)
Tegoroczny "wypiek" jest podobny do tego pierwszego. Miało być coś innego, ale przyznam szczerze, że się zagapiłam. Mam wrażenie jakbym wczoraj myślała jaki tort zrobić na pierwsze urodziny Holi, a tu się okazuje, że drugi już trzeba produkować. Mięcho to mięcho, zawsze cieszy. Tym razem przełożenie jest inne. Inspirowane, a raczej zaczerpnięte od Piesologii. Nie wpadłabym na połączenie buraczków z mascarpone. Nawet nie wiedziałam, że nic się nie stanie jeśli pies zje trochę tego serka.
Dobrej zabawy przy pieczeniu!!
Smacznego Jubilaci!!
Czego potrzebujemy?
- 500 g mięsa mielonego
- 1 jajko
- garść zielonego groszku
- łyżka zmielonego siemienia lnianego
- łyżka natki pietruszki
- szklanka grubo startego sera żółtego
krem do środka i do obłożenia:
- 250 g serka mascarpone
- 1 czerwony buraczek, taki nie za duży, ugotowany, starty
dodatkowo:
- groszek zielony
- marchewka
- drobny starty żółty ser
- jakieś psie smaczki
Do dzieła:
Zaczynamy od "ciasta". W jednej misce porządnie wymieszać mięso, jajko, przyprawy i ser. Na koniec dodać groszek i znowu wymieszać. W tym roku chciałam aby tort miał trochę inny kształt niż ubiegłoroczny, więc mieszankę włożyłam do keksówki. Foremkę wsadzamy do nagrzanego piekarnika (do 175stopni) i czekamy ok. 35 minut aby ładnie się upiekło. Wyjmujemy i studzimy. W związku z tym, że chciałam zrobić tort przekładany to prostokątne "ciacho" przekroiłam na pół i tak wystudziłam.
W czasie studzenia można zrobić krem. Przekombinowałam z ilością i nie dość, że wystarczyło mi jako krem do środka to jeszcze zostało na krem do obłożenia i na później. Jak go zrobiłam? Buraczek gotujemy do miękkości i ścieramy na taką totalną miazgę. Następnie mieszamy z mascarpone. Na czas studzenia mięsa możemy włożyć do lodówki żeby był trochę sztywniejszy.
Czynności właściwe. Na talerzu, podkładce czy na czym chcecie podać tort, układamy połowę "ciasta". Na to wykładamy trochę kremu, dodajemy groszek i ugotowaną marchewkę, pokrojoną w plasterki. Przykrywamy drugą częścią "ciasta". Pozostaje już tylko dekoracja, zależna od naszej wyobraźni. Ja wysmarowałam cały tort tym samym kremem co przekładałam. Dół obłożyłam plasterkami marchewki, miały być długie, psie smaki, ale kupiłam ich za mało :) Na wierch włożyłam dwa przysmaki, wysypałam serową posypkę i gotowe.
Holi na sam widok wyprodukowała tyle śliny, że kuchnia przeżyła śliski potop. W smaku? Zdecydowanie jej gust, chociaż nie wiem czy inne połączenie byłoby gorsze. Zjadła w trymiga, oblizywała się jeszcze przez dłuższy czas po konsumpcji i szczęśliwa, z pełnym brzuchem poszła spać. Można uznać, że Biszkopt poleca ten rodzaj tortu :)
Smacznego psiaki i sto lat :)
wersja obrazkowa
|
składniki na "ciasto" |
|
składniki do przełożenia |
|
"ciacho" gotowe, czas na przekładanie i ozdabianie |
|
ta - dam!! |
|
tort był pycha |