Biszkoptowe rytuały
Czy Wasze psy też mają pewne rytuały/zachowania, które nie wiadomo skąd się wzięły, ale są i mają się dobrze? Mój Biszkopt ma ich kilka :)
1. Pasterski golden
Wydawać by się mogło, że Golden to idealny aporter a tu się okazuje, że byłby z niej całkiem niezły pies pasterski :) Kiedy jest kilka osób w domu to wszyscy muszą być w jednym pomieszczeniu. Jak ktoś wychodzi, choćby na chwilę to od razu szuka uciekiniera i czeka aż wróci na właściwe miejsce. Podejrzewam, że wzięło jej się to z czasów szczenięcych kiedy właśnie przeważnie wszyscy domownicy byli w jednym pomieszczeniu.
2. Pięknie zjadłam
Po każdym posiłku Holi biegnie do mnie szczęśliwa. Oblizuje się przez całą drogę i staje żeby ją pogłaskać. Kiedy już jest odpowiednio wymiziana kładzie się i odpoczywa po posiłku.
3. Schody, moje schody
Biszkopt kocha schody w domu. Na pierwszym miejscu jest ten największy, środkowy stopień. Pełni on funkcję obserwacyjną. Czasem nawet nie biegnie na górę tylko zatrzymuje się w połowie, kładzie się i albo obserwuje albo śpi. Na drugim miejscu jest stopień nr 1. Ledwo się na nim mieści, ale to nieważne. Grunt, że można na nim przysiąść choćby na chwilę. Zdrzemnąć się albo również poobserwować. Ostatnio jest na etapie testowania pozostałych schodków. Komiczny wygląd, bo średnio się na nich mieści, ale dla niej to chyba nieistotne :)
4. Miejsce idealne
To znają chyba wszyscy właściciele czworonogów. Poszukiwanie na spacerze miejsca idealnego na kupkę. Kurczaki pieczone ile to się można nakręcić w kółko aby to miejsce było tym jednym, właściwym. Czasem bywa i tak, że kręcimy się jak wariatki (no może bardziej ja) w prawo i w lewo i znowu w prawo aby została znaleziona ta idealna trawka. A nie daj buk jak ktoś/coś pojawi się na horyzoncie i ją rozproszy...Poszukiwania zaczynają się od nowa. Podziwiam jej wytrwałość :)
A na koniec mały bonus - historyczny już rytuał :)
5. Pamiątki ze spaceru
Jeszcze nie tak dawno temu po każdym spacerze na podwórku miałam pełno kamieni i patyków. Nie wiem czemu, ale ostatnio to się zmieniło i bardzo rzadko zdarzy się, że Holi przytarga jakiś patyk. Wracając do tematu głównego...kiedy Biszkopt orientował się, że wracamy do domu to zawsze szukała albo patyka, który był zdecydowanie lepszą nagrodą, albo kamyka. To co zostało przyniesione zależało od jej refleksu, czyli od tego kiedy dokładnie załapała, że jest na ostatniej prostej do domu albo kiedy w ogóle sobie przypomniała, że nic w pysku nie niesie. Serio...bywało i tak, że docierałyśmy do furtki a tu lampeczka w psim móżdżku się zapalała i w ostatniej chwili goldenowy pyszczek łapał kamyka. Mamy ich całkiem sporo na drodze do domu, więc nigdy nie wracała na pusto. Co najlepsze przeważnie te spacerowe zdobycze lądowały na trawie i popadały w zapomnienie jak tylko zamknęłam furtkę. :)
I to by było na tyle :) Ciekawa jestem czy inne psiaki też kodują jakieś właściwe dla siebie zachowania w tych swoich, uroczych rozumkach :)
Martyna & Holi
1. Pasterski golden
Wydawać by się mogło, że Golden to idealny aporter a tu się okazuje, że byłby z niej całkiem niezły pies pasterski :) Kiedy jest kilka osób w domu to wszyscy muszą być w jednym pomieszczeniu. Jak ktoś wychodzi, choćby na chwilę to od razu szuka uciekiniera i czeka aż wróci na właściwe miejsce. Podejrzewam, że wzięło jej się to z czasów szczenięcych kiedy właśnie przeważnie wszyscy domownicy byli w jednym pomieszczeniu.
2. Pięknie zjadłam
Po każdym posiłku Holi biegnie do mnie szczęśliwa. Oblizuje się przez całą drogę i staje żeby ją pogłaskać. Kiedy już jest odpowiednio wymiziana kładzie się i odpoczywa po posiłku.
3. Schody, moje schody
Biszkopt kocha schody w domu. Na pierwszym miejscu jest ten największy, środkowy stopień. Pełni on funkcję obserwacyjną. Czasem nawet nie biegnie na górę tylko zatrzymuje się w połowie, kładzie się i albo obserwuje albo śpi. Na drugim miejscu jest stopień nr 1. Ledwo się na nim mieści, ale to nieważne. Grunt, że można na nim przysiąść choćby na chwilę. Zdrzemnąć się albo również poobserwować. Ostatnio jest na etapie testowania pozostałych schodków. Komiczny wygląd, bo średnio się na nich mieści, ale dla niej to chyba nieistotne :)
4. Miejsce idealne
To znają chyba wszyscy właściciele czworonogów. Poszukiwanie na spacerze miejsca idealnego na kupkę. Kurczaki pieczone ile to się można nakręcić w kółko aby to miejsce było tym jednym, właściwym. Czasem bywa i tak, że kręcimy się jak wariatki (no może bardziej ja) w prawo i w lewo i znowu w prawo aby została znaleziona ta idealna trawka. A nie daj buk jak ktoś/coś pojawi się na horyzoncie i ją rozproszy...Poszukiwania zaczynają się od nowa. Podziwiam jej wytrwałość :)
A na koniec mały bonus - historyczny już rytuał :)
5. Pamiątki ze spaceru
Jeszcze nie tak dawno temu po każdym spacerze na podwórku miałam pełno kamieni i patyków. Nie wiem czemu, ale ostatnio to się zmieniło i bardzo rzadko zdarzy się, że Holi przytarga jakiś patyk. Wracając do tematu głównego...kiedy Biszkopt orientował się, że wracamy do domu to zawsze szukała albo patyka, który był zdecydowanie lepszą nagrodą, albo kamyka. To co zostało przyniesione zależało od jej refleksu, czyli od tego kiedy dokładnie załapała, że jest na ostatniej prostej do domu albo kiedy w ogóle sobie przypomniała, że nic w pysku nie niesie. Serio...bywało i tak, że docierałyśmy do furtki a tu lampeczka w psim móżdżku się zapalała i w ostatniej chwili goldenowy pyszczek łapał kamyka. Mamy ich całkiem sporo na drodze do domu, więc nigdy nie wracała na pusto. Co najlepsze przeważnie te spacerowe zdobycze lądowały na trawie i popadały w zapomnienie jak tylko zamknęłam furtkę. :)
I to by było na tyle :) Ciekawa jestem czy inne psiaki też kodują jakieś właściwe dla siebie zachowania w tych swoich, uroczych rozumkach :)
Martyna & Holi