Psy z piekła rodem - Joanna Sędzikowska
Jak dla mnie to dość ważna i potrzebna pozycja o ile trafi do osób, które chcą kupić psa, ale nad niczym więcej się nie zastanawiają, bo ci którzy są świadomi wiedzą, że pies swoje za uszami może mieć. Trzeba pamiętać, że pies to żywe stworzenie, które potrafi nieźle nabroić :) Mieszkanie pod jednym dachem z psem / psami to nie tylko sukcesy, mizianie, cud, miód i orzeszki. To też takie dni i takie problemy, które czasem powodują, że człowiek chętnie wyszedłby z siebie i stanął obok. I o tym jest ta książka.
Cudowni bohaterowie książki z niezłym charakterkiem. W życiu nie pomyślałabym ile pies może nabroić i ile szkód wyrządzić. Czytałam ją jeszcze zanim Holi pojawiła się u mnie, więc pewnie dzięki niej poniekąd byłam przygotowana na różne scenariusze, mimo, że Biszkopt jest goldenem a tamte łobuziaki to malamuty. W zabawny sposób opisane życie codzienne z taką nienajłatwiejszą rasą daje do myślenia. Pewnie nie jedna osoba zastanowi się co najmniej 5 razy czy aby na pewno pies rasy pierwotnej to ten właściwy pies dla niej. Osobiście przez chwilę przeszło mi przez głowę aby właśnie przedstawiciel 'pierwotniaków' u mnie zawitał, ale dzięki tej książce zrozumiałam, że to nie byłby pies dla mnie.
Książkę czyta się szybko, mnie wciągnęła, styl pisania nie jest naukowy tylko taki zwykły. Sprawia wrażenie jakby słuchało się sąsiada, który opowiada o wybrykach i pracy ze swoimi psiakami. Wolałam czytać ją w domu, bo czasami czułam się dziwnie jak ludzie na mnie patrzą kiedy po raz kolejny uśmiechałam się sama do siebie albo kiedy łzy stawały w oczach.
Bardzo fajne jest też to, że oprócz przygód własnego, prywatnego Raptora pani Joanna zdecydowała się być domem tymczasowym dla innych północniaków czekających na swoich ludzi. Dzięki temu oprócz historii lidera mamy też kilka słów o Ince i Lunie, suniach, którym cała rodzina autorki pomogła w adopcji. Czasem przechodzi mi przez myśl żeby spróbować w taki sposób pomóc innym czworonogom i ta książka pozwala tak trochę zajrzeć do instytucji domu To przy okazji pokazuje jak wygląda taki dom od środka i że tak naprawdę to czasami jest ciężko. Trzeba mieć świadomość, że pies na tymczasie nie jest tak do końca Twój i pewnego dnia przyjdzie się z nim rozstać, bo znalazł swój jeden, jedyny dom na stałe. Jak to określiła sama autorka "....taki pies już na zawsze pozostanie trochę twój. Kawałek żywego serca oddany do adopcji."
Podsumowując, bardzo gorąco polecam książkę o psach z piekła rodem. Dobrze się bawiłam podczas jej lektury a przy okazji tak totalnie mimochodem wiele się nauczyłam. Poza tym mimo, że jestem właścicielka Goldenki to bardzo mocno wciągnął mnie północny świat :D
(Raptor, Inka i Luna - uwielbiam was)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz