Pies i imprezy
Cóż, temat rzeka ;) Nie jestem duszą towarzystwa, nie potrzebuje biegać po klubach czy domówkach lub odwiedzać wszystkich w rodzinie do 5 stopnia pokrewieństwa albo dalej. Nie żebym kompletnie stroniła od ludzi (przy psie się nie da), ale wszystko w rozsądnej ilości. Chociaż nie powiem lubię przyjmować gości. A co z psem kiedy w planach mają przyjść więcej niż dwie osoby? Mam to szczęście, że zarówno mój poprzedni jak i obecny psiak były z tych co to kochają ludzi, no może Holi trochę bardziej. Każdy przyjazd kogoś innego niż domownicy to dla niej wielkie święto, chociaż nigdy nie jest tego świadoma. Na razie wita ludzi w domu z dzikim szałem, no koniec świata nastąpił, bo ktoś więcej się pojawił a na dodatek przeważnie są to osoby lubiące psy, więc Biszkopt może się poczuć jak prawdziwa gwiazda :) Myślę, że jej bezgraniczna miłość do gości musi mieć coś wspólnego z tym iż przeważnie coś od nich dostaje. Spokojnie...można absolutnie nic jej nie dać a i tak będziesz najlepszym człowiekiem na ziemi. Na szczęście po wielkiej euforii na początku później bywa spokojniej. Jak na kulturalną gospodynię przystało zachodzi do każdego żeby miał okazję ją pogłaskać, w końcu o każdego gościa trzeba zadbać.
Rady dla odwiedzających?
Nie zakładajcie nic ciemnego :) Nie sposób ogarnąć całościowo jej sierści, więc może się trafić, że zawieruszyło się kilka kłaczków na Twoim ubraniu. Taki prezent na do widzenia :D (patrz: gospodyni idealna)
Oprócz tego, że chciałabym aby Holi zachowywała się jak najlepiej to mam też parę wymagań co do odwiedzających:
- Moja sunia nie ściąga ze stołu i nie żebrze - wolałabym żeby tak zostało, więc dawanie czegokolwiek pod stołem jest wykluczone.
- No i święte miejsce w domu - kanapa - jak są goście pies ma zakaz wstępu i nie ma od tego odstępstwa, za dużo mnie kosztowało żeby ją tego nauczyć.
Kiedy byli u mnie znajomi po raz pierwszy odkąd Biszkopt pojawił się w domu (miała wtedy 6 miesięcy) to właściwie byłam pełna podziwu, że ona taka grzeczna (chyba, że źle pamiętam, ale tajfunu nie było, więc można uznać, że było dobrze). Asystował wtedy maluch do samego końca aż wszyscy poszli spać. Nijak nie dało się jej zaprowadzić do swojej miejscówki. Musiała sprawdzić czy wszyscy już śpią, dopiero na końcu ona mogła się położyć. Oj, ale wtedy był zmęczona. Poszliśmy spać chyba o 2 i wtedy też była na spacerze, więc myślałam, że spacer poranny trochę się opóźni, ale gdzie tam...dla Holi nie ma znaczenia o której poszła spać i ostatni raz siku, ważne, że wybiła godzina 6 i trzeba wstać, bo jak to tak. No nie można i już. Na szczęście po sylwestrze trochę się zlitowała i spała od 5 do 8 :) Następny dzień po imprezie cały dzień psa nie było, odsypiała biedaczka.
Kiedy przyjeżdża do mnie rodzina to jest trochę spokojniej. Co prawda zależy kto z tej rodziny przyjeżdża - im częściej widzi tym jest spokojniej, ale oczywiście babcia jest poza wszelkimi kategoriami, szał i morze miłości musi być, bez tego się nie da.
Pozdrawiamy imprezowo,
Martyna & Holi
(do tego wpisu zainspirowała mnie pewna koleżanka :) pozdrowienia dla Biedronki ;) )
Rady dla odwiedzających?
Nie zakładajcie nic ciemnego :) Nie sposób ogarnąć całościowo jej sierści, więc może się trafić, że zawieruszyło się kilka kłaczków na Twoim ubraniu. Taki prezent na do widzenia :D (patrz: gospodyni idealna)
Oprócz tego, że chciałabym aby Holi zachowywała się jak najlepiej to mam też parę wymagań co do odwiedzających:
- Moja sunia nie ściąga ze stołu i nie żebrze - wolałabym żeby tak zostało, więc dawanie czegokolwiek pod stołem jest wykluczone.
- No i święte miejsce w domu - kanapa - jak są goście pies ma zakaz wstępu i nie ma od tego odstępstwa, za dużo mnie kosztowało żeby ją tego nauczyć.
Kiedy byli u mnie znajomi po raz pierwszy odkąd Biszkopt pojawił się w domu (miała wtedy 6 miesięcy) to właściwie byłam pełna podziwu, że ona taka grzeczna (chyba, że źle pamiętam, ale tajfunu nie było, więc można uznać, że było dobrze). Asystował wtedy maluch do samego końca aż wszyscy poszli spać. Nijak nie dało się jej zaprowadzić do swojej miejscówki. Musiała sprawdzić czy wszyscy już śpią, dopiero na końcu ona mogła się położyć. Oj, ale wtedy był zmęczona. Poszliśmy spać chyba o 2 i wtedy też była na spacerze, więc myślałam, że spacer poranny trochę się opóźni, ale gdzie tam...dla Holi nie ma znaczenia o której poszła spać i ostatni raz siku, ważne, że wybiła godzina 6 i trzeba wstać, bo jak to tak. No nie można i już. Na szczęście po sylwestrze trochę się zlitowała i spała od 5 do 8 :) Następny dzień po imprezie cały dzień psa nie było, odsypiała biedaczka.
Kiedy przyjeżdża do mnie rodzina to jest trochę spokojniej. Co prawda zależy kto z tej rodziny przyjeżdża - im częściej widzi tym jest spokojniej, ale oczywiście babcia jest poza wszelkimi kategoriami, szał i morze miłości musi być, bez tego się nie da.
Pozdrawiamy imprezowo,
Martyna & Holi
(do tego wpisu zainspirowała mnie pewna koleżanka :) pozdrowienia dla Biedronki ;) )
bo tak się grilluje |
z babcią obowiązują trochę inne zasady (ale kocyk jest) |
chillout z nową znajomą |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz