Świąteczne ciasteczka
Ja przy okazji zabieram ciasteczka ze sobą żeby jeśli już ktoś bardzo będzie chciał dokarmić moje Złotko to żeby robił to chociaż czymś zdrowym.
Czego potrzebujemy?
- 1 szklanka mąki pszennej;
- 3/4 szklanki mąki gryczanej;
- 3-4 łyżki puree z dyni;
- 2 łyżeczki oleju kokosowego;
- garść suszonej żurawiny;
- kilka/kilkanaście listów świeżej mięty;
- trochę wody
Do dzieła:
Nastawiamy piekarnik na 170 stopni na termoobieg (u mnie wyszły dwie blaszki tych cudeniek)
W jednej misce mieszamy mąki, w drugiej wszystko co mokre. Wody dodajemy tyle aby ciasto było tak w sam raz klejące. U mnie wyszło ok. 2 łyżek.
Na sam koniec dodaje posiekaną żurawinę i miętę. Holi jest fanką mięty w stopniu umiarkowanym, więc za dużo jej nie dodałam i pociapałam trochę dokładniej.
Kiedy już wszystko jest ładnie wyrobione, zawijamy masę w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na co najmniej 30 minut. Później będzie się lepiej wałkowała i łatwiej będzie wyciąć dowolne kształty.
Wycięte ciacha wkładam do nagrzanego piekarnika. Czekamy 25 minut (można 20) i już.
Smacznego psiaki i Wesołych świąt psio - ludzkie rodziny :)
P.S. Holi oczywiście na sam widok produkuje mega gluty ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz