Przy pierwszym psie ani razu nie zastanawiałam się nad spacerami. Wiedziałam, że z psem trzeba wyjść i to nie na 5 minut. Trochę bałam się puszczać go luzem, korzystałam z flexi, ale starałam się urozmaicać trasy spacerowe. Teraz, bardziej świadomie maszeruję z Biszkoptem. :) Ba...nawet udało mi się nasze wyjścia podzielić na kilka kategorii :) Niektóre są codzienne, niektóre mieszają się ze sobą a niektóre odbywają się chociaż raz w tygodniu. No to startujemy :)
"Szybkie"
To takie codzienne wyjście na siku. Przeważnie jest to ten ostatni, totalnie wieczorny spacer. W moich okolicach jest dość ciemno, a dzików pod dostatkiem, dlatego spacer przed snem trwa pewnie z 5 do 10 minut żeby Biszkopt mógł zrobić siku i iść spać. Często wtedy działa komenda "zrób", sunia załatwia potrzebę i bez marudzenia wraca do domu na dobranoc.
"Ciche"
Czasami mam ochotę na taki spokojny, niczym niezmącony spacer. Tak po prostu przejść się po naszych okolicach i cieszyć się świeżym powietrzem. Wtedy Holi spaceruje obok, względnie spokojnie i o dziwo mimo niuchania to tu to tam, zerka gdzie idziemy dalej. O ile nic się po drodze nie wydarzy (nie pojawi się jakiś kumpel czy kochany człowiek), są to najbardziej relaksujące spacery dla mnie.
"Kopane"
Tak sobie wymyśliłam, że aby ochronić swój ogródek przed biszkoptowymi zapędami ogrodniczymi, będę ją brała na kopanie w okoliczne pola. Nie wiem czy to jest właściwą zasługą czy po prostu sunia tak ma, że u siebie aż tak bardzo nie kopie, ale dołów na ogródku nie mam. Jak wygląda taki spacer? Idziemy sobie na okoliczne polany i wtedy następuje zwolnienie psa ze smyczy i hulaj dusza...Holka biega i szuka idealnej dziurki do rozkopania, czasem ja jej jakieś miejsce pokaże i wtedy następuje szał, amok i inny tajfun. Słuch się wyłącza i jest zakręcona tylko i wyłącznie na dziurze. Mamy taką zasadę, że jak już chce zakończyć tą świetną zabawę (ku rozpaczy Biszkopta) to wtedy odliczam od 5 w dół, Holi kopie jak najszybciej się do i na koniec się kładzie. Wtedy możemy spokojnie ruszać dalej. (nie wiem na ile to jest mój wymysł, że to odliczanie coś daje, ale taki rytuał wyrobił się od początku i tak został) Jaka Holka jest zmęczona po takim spacerze! Aż miło popatrzeć :)
"Wyjazdowe"
W związku z tym, że mieszkamy pod miastem, od czasu do czasu robię Biszkoptowi wypad w jakieś bardziej ruchliwe miejsce. Ludzi u nas jak na lekarstwo (na razie), więc nie chciałabym, żeby była taka dzika i wszystko było dla niej dziwne, nieznane czy straszne. Najczęściej jeździmy do najbliższego miasta, czasem jest to jakieś goldenowe spotkanie, czasem po prostu jakaś wycieczka, żeby przy okazji przyzwyczaić ją do jazdy samochodem. Oczywiście taki rodzaj wyjścia jest bardzo męczący, więc trzeba to później porządnie odespać.
"Szalone"
Takie z cyklu: wszystko (prawie) dozwolone. Pies zostaje spuszczony ze smyczy i szaleje...biega, kopie, bawi się ze mną, aportuje, węszy. Wszystko to co pieski lubią najbardziej. Potem z jęzorem ciągnącym się niemal po ziemi wraca do domu i psa nie ma. Śpi słodko u siebie.
"Szkoleniowe"
Wtedy wytężamy umysły i pracujemy. Przeważnie jest to połączone ze zwykłym spacerowaniem a elementy szkoleniowe gdzieś tam się przeplatają. Zdarza nam się, że odbywamy wyjście tylko i wyłącznie szkoleniowe. Ćwiczymy wtedy podstawowe komendy, te trochę bardziej skomplikowane, te niedawno nauczone, ale w większych rozproszeniach. Potem miśkowi należy się dowolna forma spaceru.
"Mieszane"
Tak naprawdę większość taka jest. Zwłaszcza jeśli wybieramy się na dłuższy spacer. Wtedy mamy czas na wiele elementów. Oczywiście mieszanie nie obowiązuje na szybkim spacerze i raczej nie łączę wyjazdowych ze szkoleniem, chociaż mają w sobie takie elementy. W końcu w przypadku psa kochającego cały świat, wyjście do miasta gdzie nie każdy chce się przywitać i nie z każdym ja chcę żeby się witała to jakby nie było element nauki.
Życzymy udanych spacerów,
Martyna & Holi
 |
idziesz?? |
 |
ciężka praca na spacerze |
 |
zwiedzamy... |
 |
wyjazdowy spacer do najbliższego miasta |
 |
próbujemy ogarnąć nową sztuczkę |
 |
waruj - czekaj - pańcia musi zrobić fotkę :) |
 |
szukanie skarbów |
 |
chwila szaleństwa |
 |
jeszcze nie chce iść do domu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz