Walczymy ze swoimi kilogramami
Początkowo zaczęłam się zastanawiać jak to się stało, w końcu starałam się pilnować z tym jedzeniem żeby nie dopuścić do nadwagi. Powszechnie wiadomo - goldeny to łasuchy z tendencjami do tycia. To taka odmiana po poprzednim psie, który był totalnym niejadkiem i wszyscy myśleli, że go głodzę. Wracając do tematu, małe dochodzenie wyjaśniło mi wszystko. Holi w styczniu dostała pierwszej cieczki i niestety/stety bardzo marudziła przy jedzeniu, potrafiła nie jeść kilka dni. Wiem, że pies sam się nie zagłodzi jak ma miskę żarcia, ale ciężko było jeść cokolwiek samemu słysząc marsza w biszkoptowym brzuszku. W związku z tym 'kochana' pańcia dorzucała trochę smakołyków i miseczka była wylizywana do czysta. Co prawda dawałam jej mniej kulek żeby kalorie się zgadzały, ale tak to jest jak się robi na oko. Do tego wszystkiego zaczęłyśmy drugi stopień szkolenia z dogoterapii a tam smaczki szły w ilości hurtowej. Przy okazji była zima to i spacery mniej energiczne - tak oto dupka urosła.
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem trzeba to ogarnąć i wrócić do stanu idealnego. Tym bardziej, że jak zaczęły się trochę dłuższe, ciekawsze spacery Holi więcej musi odpoczywać (w ich trakcie) a do tego sterylka przed nami.
Jaki mam plan?
- Dieta
- Ćwiczenia
Stanęło na tym, że zaczniemy biegać. Już od dawna planowałam się z to zabrać, bo w końcu to takie modne, zdrowe, tanie, zawsze dostępne. Problem jest taki, że to nie do końca moja aktywność życia, no ale jak przeprowadziłam się pod miasto i mam takie warunki biegowe to czemu nie, z nuż mi się spodoba. Obiecywałam sobie też, że jak będzie pies to będę miała kompana do tej aktywności. No ale w zeszłym roku Holi była za mała, więc nijak sama biegać nie mogłam ;) W tym roku panna skończyła 12 miesięcy, mimo to dalej nie było mi po drodze z bieganiem. I jest. Mam powód bardzo, bardzo dobry. Te 3 kilogramy mnie otrzeźwiły a czego się nie robi dla pieseczka. Żeby nie było nasz biegowy początek to nie są maratony, to nie są nawet maratony w wersji dziecięcej :) Po takim "biegowym" spacerze to ja jestem najbardziej zmęczona w naszym duecie.
Jak to wygląda w tej chwili? Nasza trasa liczy sobie plus/minus 2 km i na zmianę trochę biegniemy, trochę maszerujemy a i Holi ma czas wolny na węszenie i kopanie dołków. To dopiero nasz początek. Moja kondycja jest beznadziejna, Holi jeszcze za młoda na dłuższe kilometrowo i czasowo biegi, więc totalnie na luzie przygotowujemy się do następnego etapu :)
To tyle na dziś, ale biegowy temat trochę mnie wciągnął, więc już pracuje nad kolejnym wpisem. A tymczasem idziemy pobiegać ;)
Martyna & Holi
ale o co chodzi? przecież na schodku się mieszczę :) | |
dobra dieta to podstawa |
Jeśli sama męczysz się biegając szybciej niż pies to na pewno nie załatwisz jej stawów tą aktywnością :) Pies to zwierzę stworzone do biegania więc bez obaw, większą krzywdę stawom robią nadmiarowe kilogramy niż kilometry. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Walczę ze swoją dysplastyczną paranoją i powoli wsiąkamy w biegowy temat :)
Usuń