Kochani ludzie
Holi to taki przypadek który uwielbia i kocha wszystkich. Podchodzi (na razie) do wszystkich, byle tylko zwrócili na nią uwagę. Rzadko zdarza się żeby kimś się nie zainteresowała. Tak naprawdę każdy kto ma dwie nogi pozostaje obiektem jej westchnień. Według mnie ma to swoje dobre i złe strony. Oczywiście spodziewałam się, że mój biszkopcik jako przedstawiciel swojej rasy będzie pozytywnie nastawiony do ludzi. Chyba jeszcze nie spotkałam goldena, który ucieka od człowieków, pewnie takie też istnieją, bo wszystko zależy od genów i od nas jak przygotujemy tego psiaka do funkcjonowania w społeczeństwie.
Minusy:
Fakt, że Holi jest bardzo ufna może mieć dla niej nienajlepsze konsekwencje. Niestety czasy są teraz takie i ludzie coraz dziwniejsi (okrutniejsi), że trzeba na własne psiaki uważać. Nie raz słyszy się o przypadkach celowego trucia psów czy kradzieżach. Przypadki podrzucania kawałków jedzenia z proszkami czy gwoździami to powoli codzienność (chyba, że ja jakoś wybitnie często trafiam na takie informacje). Nigdy nie sądziłam, że zostawiając psa na własnym ogrodzonym podwórku a samemu będąc przez chwilę w domu ktoś będzie mógł mi go ukraść a i o takich przypadkach zdarzyło mi się przeczytać. Przez takie informacje i świadomość jak bardzo biszkopt kocha ludzi mocno pracujemy nad tym żebym to ja była jej wyznacznikiem co może zjeść i do kogo podejść a czego nie wolno. Jest to trudne zadanie, bo każdy obcy człowiek w okolicy naszego treningu jest ciekawostką i pokusą nie do odparcia, a pańcia musi się dwoić i troić żeby pozostać dla suni najważniejszym punktem na świecie. Mamy lepsze i gorsze momenty, powoli, oj naprawdę powoli idzie wszystko do przodu, ale idzie. Dużo, naprawdę dużo czasu poświęcam na pracę nad uspokojeniem, bo przy niektórych wchodzi na tak wysokie obroty, że nie sposób nad tym zapanować. Sporo pracujemy nad samokontrolą, w coraz różnych konfiguracjach i coraz większych utrudnieniach. W związku z tym, że na początku Holi nie bardzo była zainteresowana węszeniem proponowanym przeze mnie dopiero od niedawna wprowadzam różne węchowe zabawy. W końcu węch jest najbardziej rozwiniętym zmysłem u psiaków, trzeba to wykorzystać. Rzeczywiście kiedy porządnie się zmęczy takim węszeniem jest spokojniejsza i możemy robić coś innego a inni ludzie nie powodują chorej ekscytacji.
Plusy:
W naszej przyszłej pracy (mam nadzieję, że uda się nam to osiągnąć) jej podejście jest zdecydowanie na plus. Powinna lubić ludzi, lubić z nimi przebywać, ale wszystko w granicach rozsądku, żeby z drugiej strony się nie przepracowała i wypaliła, bo nie o to chodzi. W dogoterapii przede wszystkich liczą się potrzeby psa, jeśli wszystko jest zaspokojone dopiero potem możemy pomagać innym. Pracujemy nad tym żeby jej miłość do ludzi nie była szaleńcza. Nie tylko próbuje nauczyć tego Holi, ale też pracuję nad sobą, żeby nasze treningi były atrakcyjne dla niej, żebym była bardziej ekspresyjna bez względu na to jak to z boku wygląda. Dzięki wielkiemu serduchu i ogromnej miłości biszkopt wkupił się w łaski wszystkich sąsiadów i całej rodziny. Nawet moim rodzice, którzy pałają miłością do psów w stopniu umiarkowanym nie mogą oderwać od niej wzroku i uwielbiają z nią przebywać. Jest też w rodzinie jedna szczególna osoba, która zawsze i wszędzie powoduje mega zainteresowanie Holi. Nie ma możliwości, żeby nie zareagowała na jej obecność - a mowa oczywiście o babci :) To już jest instytucja, jak tylko babcia pojawia się w zasięgu wzroku nikt inny się nie liczy, a babcia zyskuje czworonożnego prześladowcę :)
Pozdrawiamy wszystkie babcie :)
Martyna & Holi
kochana babcia
z ciocią jak była jeszcze malusia
może pańci coś spadnie
z najkochańszą pańcią
odpoczywamy z pańciem
przykład ufności do obcych :/ wystarczą truskawki
Minusy:
Fakt, że Holi jest bardzo ufna może mieć dla niej nienajlepsze konsekwencje. Niestety czasy są teraz takie i ludzie coraz dziwniejsi (okrutniejsi), że trzeba na własne psiaki uważać. Nie raz słyszy się o przypadkach celowego trucia psów czy kradzieżach. Przypadki podrzucania kawałków jedzenia z proszkami czy gwoździami to powoli codzienność (chyba, że ja jakoś wybitnie często trafiam na takie informacje). Nigdy nie sądziłam, że zostawiając psa na własnym ogrodzonym podwórku a samemu będąc przez chwilę w domu ktoś będzie mógł mi go ukraść a i o takich przypadkach zdarzyło mi się przeczytać. Przez takie informacje i świadomość jak bardzo biszkopt kocha ludzi mocno pracujemy nad tym żebym to ja była jej wyznacznikiem co może zjeść i do kogo podejść a czego nie wolno. Jest to trudne zadanie, bo każdy obcy człowiek w okolicy naszego treningu jest ciekawostką i pokusą nie do odparcia, a pańcia musi się dwoić i troić żeby pozostać dla suni najważniejszym punktem na świecie. Mamy lepsze i gorsze momenty, powoli, oj naprawdę powoli idzie wszystko do przodu, ale idzie. Dużo, naprawdę dużo czasu poświęcam na pracę nad uspokojeniem, bo przy niektórych wchodzi na tak wysokie obroty, że nie sposób nad tym zapanować. Sporo pracujemy nad samokontrolą, w coraz różnych konfiguracjach i coraz większych utrudnieniach. W związku z tym, że na początku Holi nie bardzo była zainteresowana węszeniem proponowanym przeze mnie dopiero od niedawna wprowadzam różne węchowe zabawy. W końcu węch jest najbardziej rozwiniętym zmysłem u psiaków, trzeba to wykorzystać. Rzeczywiście kiedy porządnie się zmęczy takim węszeniem jest spokojniejsza i możemy robić coś innego a inni ludzie nie powodują chorej ekscytacji.
Plusy:
W naszej przyszłej pracy (mam nadzieję, że uda się nam to osiągnąć) jej podejście jest zdecydowanie na plus. Powinna lubić ludzi, lubić z nimi przebywać, ale wszystko w granicach rozsądku, żeby z drugiej strony się nie przepracowała i wypaliła, bo nie o to chodzi. W dogoterapii przede wszystkich liczą się potrzeby psa, jeśli wszystko jest zaspokojone dopiero potem możemy pomagać innym. Pracujemy nad tym żeby jej miłość do ludzi nie była szaleńcza. Nie tylko próbuje nauczyć tego Holi, ale też pracuję nad sobą, żeby nasze treningi były atrakcyjne dla niej, żebym była bardziej ekspresyjna bez względu na to jak to z boku wygląda. Dzięki wielkiemu serduchu i ogromnej miłości biszkopt wkupił się w łaski wszystkich sąsiadów i całej rodziny. Nawet moim rodzice, którzy pałają miłością do psów w stopniu umiarkowanym nie mogą oderwać od niej wzroku i uwielbiają z nią przebywać. Jest też w rodzinie jedna szczególna osoba, która zawsze i wszędzie powoduje mega zainteresowanie Holi. Nie ma możliwości, żeby nie zareagowała na jej obecność - a mowa oczywiście o babci :) To już jest instytucja, jak tylko babcia pojawia się w zasięgu wzroku nikt inny się nie liczy, a babcia zyskuje czworonożnego prześladowcę :)
Pozdrawiamy wszystkie babcie :)
Martyna & Holi
kochana babcia
z ciocią jak była jeszcze malusia
może pańci coś spadnie
odpoczywamy z pańciem
przykład ufności do obcych :/ wystarczą truskawki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz