Życie z psem...takie urocze

     W związku z tym, że wczoraj był Światowy Dzień Psa, to przypomniały mi się takie małe, krótkie chwilę, które sprawiają, że bycie przewodnikiem psa to coś niesamowitego.

     Uważam się za szczęśliwego człowieka. Lubię swoje życie, nic bym w nim nie zmieniła. Czasu też bym nie cofnęła. Jednym z takich jasnych punktów jest mój pies. Zdecydowanie od dwóch lat nie mogę narzekać na nudę i brak zajęcia. Chandra mnie nie dotyczy. Mimo takiego ogólnego poczucia zadowolenia ze wszystkiego co mnie otacza bardzo doceniam te drobne rzeczy, ulotne chwile, które naprawdę są ważne. To czas, który spędzam z ważnymi dla mnie osobami, to czas, który poświęcam mojemu psu. Dziś słów kilka właśnie o tych niesamowitych chwilach, które powodują, że człowiek jest naprawdę szczęśliwy.

🐕 Kiedy trzymam marchewkę a ona chrupie ja kawałek po kawałku. To samo jest kiedy dostaje całego banana i obgryza go kawałek po kawałeczku.

🐕 Kiedy delikatnie kładę głowę na jej klatkę piersiową i słyszę bicie jej serducha. To jest ten moment, kiedy człowiek sobie uświadamia, że te cztery łapy są jego i to serducho bije też dla niego.

🐕 Kiedy chrapie. To jest znak, że śpi. A takie spanie kojarzy się z bezpieczeństwem. Z bezpieczeństwem, która ja jej zapewniam. Z zaufaniem, która ona ma do mnie.

🐕 Kiedy śpi i się przeciąga, najpierw łapki się rozkładają a potem rozkosznie podwija je do siebie

🐕 Kiedy trzymam coś dobrego, dla niej, w ręku, a ona ma ten specyficzny wzrok. Taki pełny nadziei i skupiony tylko i wyłącznie na tym smaczku. Od niedawna doszło do tego oblizywanie. Jeszcze nie wie co dostanie (chociaż pewnie czuje nosem), ale już wie, że to dla niej.

🐕 Kiedy o coś proszę/ czegoś od niej chce i to nie dociera tak zupełnie od razu. Widać jak trybiki jej w głowie pracują. Tak jakby naprawdę zastanawiała się nad znaczeniem wszystkich moich słów (mimo iż większości na pewno nie rozumie)

🐕 Kiedy nie wie co zrobić, gdzie iść i patrzy w moją stronę. To jest ten moment kiedy moje ego zostaje zaspokojone w 100%. To jest to co chciałam osiągnąć ze swoim psem. Aby wiedziała, że zawsze stanę po jej stronie i pomogę jej przejść przez każdą trudną, dla niej, sytuację.

🐕 Kiedy leży na plecach i widać jej zęby. Choćbym nie wiem w jakim dołku była, to ta pozycja zawsze, ale to zawsze sprawia, że wraca uśmiech.

 
🐕 Kiedy chce jej się pić i musi czekać aż jej naleję wody. Aż się oblizuje i mlaska, tak się nie może doczekać. Mimo wszystko czeka na komendę "proszę"

🐕 Kiedy dzieje się coś nowego, coś interesującego a ona patrzy się z totalnym zainteresowaniem. Z ciekawością.

🐕 Kiedy ją głaskam i zabieram rękę, wtedy się pięknie upomina. Rozgląda się tą ręką na wszystkie strony. Nie piszczy, nie skamle, nie wymusza. Po prostu patrzy z wyrzutem "czemu już mnie nie głaszczesz?"

🐕 Kiedy coś ją wystraszy. Staje, obserwuje, coraz częściej zdarza się, że szczeka aby niebezpieczeństwo się oddaliło. Przeważnie chodzi o drzewa, krzaki, rury i inne cuda, które z jakiegoś powodu akurat w danym momencie jej nie pasują. Podchodzimy do takiego obiektu powoli, na spokojnie aby miała czas przywyknąć. Za każdym krokiem spogląda w moją stronę czy aby na pewno możemy iść dalej. Potem już z prawie 100% zaufanie ogląda ten dziwny przedmiot i po problemie.

🐕 Kiedy po szalonej zabawie z innym psiakiem albo męczącym, ciekawym spacerze, siada przede mną z jęzorem wywieszonym do ziemi, ale nie tak normalnie, tylko takim wylewającym się z boku pyszczka, między zębami. Słowo daje, wygląda wtedy na mało inteligentnego psa, ale przy okazji na największego słodziaka na ziemi.

Życie z psem to nie zawsze jest cud, miód i orzeszki. To nie tylko przyjemności, ale także, jakże ważne obowiązki. Jednak każda złość i frustracja mija w mgnieniu oka, kiedy wracasz do domu i widzisz ogoniasty wiatrak, który nie może się nacieszyć Twoim widokiem.

Dziękuję, że jesteś Biszkopcie - najlepszy z możliwych 😘


1 komentarz:

Copyright © 2014 Biszkopt i ja , Blogger