Proste ciasteczka wątróbkowe
Czego potrzebujemy?
- 450 g wątróbki drobiowej, akurat taką tackę kupiłam
- 1 jajko (opcjonalne), ekologiczne od babci
- 1/3szkl oleju, można trochę mniej
- 3 łyżki suszonej bazylii
- ok. 1 szklanki mąki, tym razem użyłam orkiszowej
(gdzieś widziałam, że można dodać trochę startej marchewki, nie próbowałam tego, bo nie miałam jej w lodówce, ale następnym razem pewnie przetestuje i taki dodatek)
Do dzieła:
Wątróbkę zmiksowałam na gładką masę. Dołożyłam jajko i olej, zmiksowałam ponownie. Później dosypywałam mąki w takiej ilości aby ciasto było trochę gęstsze od ludzkiego ciasta na naleśniki. A na sam koniec wsypałam bazylię i wymieszałam wszystko łyżką.
Zrobiłam dwie blachy, obie były wyłożone papierem do pieczenia. Pierwsza: nakładałam trochę ciasta na łyżeczkę i takie kleksy wykładałam na blachę. Niestety ciasta miałam dużo, blachy tylko dwie i szczerze mówiąc niespecjalnie chciało mi się bawić w takie poduchy, dlatego druga blacha była już inna. Wylałam resztę masy na blachę pokrytą papierem, rozprowadziłam ją tak żeby powstały placek nie był za gruby ani za cienki. Obie blachy wstawiłam do nagrzanego (160st) piekarnika. Wystarczyło odczekać ok. 20 minut i gotowe.
Blacha która miała jednolite ciasto została pokrojona w taką kostkę jak czasem robię przed włożeniem do piekarnika (dla przypomnienia pokazana jest w tym przepisie), a tu ze względu na gęstość ciasta zrobiłam już po upieczeniu.
Jak zwykle mój tester chyba mało obiektywny, bo smakuje w stopniu znacznym :)
Smacznego
wersja obrazkowa:
wszystkie składniki, można wypróbować też opcji bez jajka |
tak wygląda konsystencja ciasta przed pieczeniem ;) |
blacha nr 1 |
blacha nr 2 - wersja dla leniwca |
a tak wyglądają placki już po upieczeniu, są mięciutkie, ładnie się dzielą |
oczekiwanie pełne skupienia |
daj powąchać |
mniam :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz