Psiowy decoupage. Wieszak

    Coś kreatywnego, ale ty razem nie dla psa a dla oczu człowieka. Od jakiegoś czasu w wolnych chwilach bawię się w decoupage. Totalnie amatorsko, na własne potrzeby, ozdabiam sobie różne rzeczy. Czasem wychodzi lepiej, czasem komentarz jest zbędny, ale wszystko robione z sercem, własnymi rękami :) W związku z tą odnogą mojej artystycznej działalności (w domu) nie mogło zabraknąć detali związanych z Biszkoptem. Jak na "artystę"( ;) ) przystało tworzę swoje dzieła tylko wtedy kiedy najdzie mnie wena, dlatego chwilowo mam 2 psiowo związane rzeczy ;) Dzisiaj słów klika o rzeczy nr 1, czyli wieszak na smycz.
    Co prawda miał być tylko na smycze, ale czego tam nie ma. Chyba niedługo trzeba będzie jeszcze o jakimś pomyśleć, bo nie wiem jakie jest obciążenie dopuszczalne takiej jednej sztuki. Oprócz dwóch smyczy odwieszam tam też kaganiec (pełni funkcję półki wypełnionej latarką, woreczkami na nieczystości i gaz) i kliker. Wieszak powstał przed blogiem, więc pokażę już gotowe fotki, ale postaram się opisać jak to się tworzyło.


Czego potrzebujemy?

- przedmiot do ozdabiania, u mnie to wieszak, kupiony tu
- serwetka, niestety nie znalazłam jeszcze idealnej z goldenem, więc stanęło na dalmatyńczyku.
- papier ścierny
- biała farba akrylowa, zostało mi jeszcze po malowaniu ścian, więc aktualnie korzystam z dekorala
- klej do decoupage, taki mam
- pędzelek, raczej szeroki
- papier do pieczenia i żelazko, do przyklejenia serwetki
- lakier, chciałam matowego wykończenia, więc użyłam lakieru matowego Pentartu, bo jeszcze mi został, ale może być każdy inny lakier akrylowy (np. Vidaron)


Do dzieła:

1.   Odkręciłam część metalową, bo ozdabiamy tylko tą część drewnianą.
2.   Mimo, że wieszak był gładki to mimo wszystko przetarłam go papierem ściernym tak na wszelki wypadek.
3.   Kwadrat drewniany przemalowałam dwa razy białą farbą akrylową aby serwetka, którą później nakleiłam była ładnie widoczna. Dla pewności, że nie ma żadnych grudek przeleciałam jeszcze raz papierem ściernym.
4.   Tym razem chciałam aby cały motyw z serwetki był na przedmiocie, więc najwygodniej wg mnie było to przykleić żelazkiem. Szybko, bez zmarszczek, ale należy pamiętać, że to się sprawdza przy równych powierzchniach. Tak więc posmarowałam deseczkę grubą warstwą kleju i zostawiłam do wyschnięcia.
5.   Przygotowałam serwetkę do klejenia, tzn. oderwałam dwie niepotrzebne warstwy.
6.   Jak już klej wysechł nagrzałam żelazko, najmniejsza temperatura bez pary. Przyłożyłam serwetkę do deseczki na to położyłam papier aby nie przykleiła się do żelazka i zaczęłam prasować. Zajęło mi to kilka minut aby wszystko ładnie się przyczepiło. Jeśli po chwili dalej coś jest nie do klejone to prasujemy aż uzyskamy odpowiedni efekt, jeśli się nie da to zawsze lakier wszystko ładnie utrwali. 7.   Tam gdzie serwetka wystawała a mi się nie podobało starłam to papierem ściernym i na koniec zabezpieczyłam lakierem.
8.   Wszystko poskręcałam i po wyschnięciu lakieru powiesiłam w miejscu docelowym. Na razie wisi na dwóch rzepach, bo jeszcze nie wiem czy aby to jest to miejsce idealne.

Mam nadzieję, że się podoba :)

całkiem sporo się na nim mieści

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Biszkopt i ja , Blogger