Wspomnienie lata. Plaża w Wieliszewie
Sobotni wypad z psem.
Plaża w Wieliszewie ( nieoficjalna strona plaży )
W ramach przyzwyczajania Holi do różnych miejsc wybrałyśmy się kilka razy nad rzekę. W końcu nasłuchałam się jak to goldeniaki kochają wodę, więc trzeba było wykorzystać fakt, że mamy niedaleko a nasze początki samochodowe były trudne, więc krótki wypad samochodowy był w sam raz. Zanim się przekonała żeby wejść do wody minęło trochę czasu...powoli, ostrożnie, po kolei. Najpierw pazurki, potem łapki a na koniec szaleństwo - zamoczyła trochę grzbietu. Wszystko oczywiście pod kontrolą żeby łapki dotykały dna. Raz jeden, jedyny przez pomyłkę wbiegła za daleko i udało się sprawdzić czy moje złotko a właściwie biszkopt umie pływać. Dumnie donoszę...potrafi...chociaż jeszcze nie lubi. Preferuje moczenie łap we własnym, prywatnym basenie :) ot taki chwilowy burżuj się trafił. Na szczęście z każdą kolejną wizytą przekonuje się, że duża woda nie jest zła.
Kolejna wizyta w tym miejscu była już trochę bardziej odważna. Szybkie wskakiwanie do wody i ucieczka, próby wodnego aportowania. Pływanie...cóż...na razie nie istnieje. Ośmiela się coraz bardziej, coraz dalej udaje nam się wejść do tej wody. Raz nawet z moją pomocą - zachętą udało się machnąć łapkami i popływać. Jednak tymczasowo (mam nadzieje) to nie jest jej bajka.

Wracając do tej konkretnej miejscówki...plaża bardzo fajna na wypad z psem, ale chyba lepiej jak jest mniej ludzi - mniej rozproszeń, większa swoboda, mniej zaczepek "oo...jaki śliczny piesek, no chodź, chodź..." Przynajmniej to sprawdziło się u nas na samym początku.Z drugiej strony można zawsze spotkać jakiś czworonożnych kumpli i oddać się wodno - piaskowemu szaleństwu. Byłyśmy tam kilka razy, za każdym razem bawiłyśmy się świetnie i wracałyśmy padnięte do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz